W tym roku Noc Muzeów spędziłam w Książnicy Płockiej. Dzięki pani dyrektor Joannie Banasiak oraz jej przemiłym współpracownikom, mogłam uczestniczyć w niezwykłym wydarzeniu. Już przed godziną 18.00 ustawiła się długa kolejka przed drzwiami placówki. I nie skracała się do północy! Najwytrwalsi czekali ponad godzinę, aby zobaczyć, co przygotowała dla nich wspaniała ekipa Książnicy.
Już od samego początku, jeszcze w kolejce, goście wprowadzani byli w świat magii, literatury oraz nauki. Tuż przy wejściu kierowani byli do Wypożyczalni Głównej Książnicy, która na tę noc zamieniła się w Stację Kosmiczną im. Stanisława Lema.
Panie "astronautki" przenosiły nas w stronę gwiazd. Można było zobaczyć układ słoneczny, gwiazdozbiór swojego znaku Zodiaku, a nawet wykupić bilet w kosmos!
Na najmłodszych czekał stół pełen artystycznych inspiracji. W niezwykłym skupieniu i pod czujnym okiem pani Małgorzaty Ptaszyńskiej dzieci malowały i kleiły, wykazując się przy tym ogromną wyobraźnią twórczą. Oto jedne z pierwszych prac.
Sala Kolumnowa zamieniła się tej nocy w sklep Stanisława Wokulskiego. Jak wiemy, Izabela Łęcka zaopatrywała się w nim na przykład w rękawiczki. Tu także pani Stawska kupiła swojej córce lalkę, o którą toczył się później proces sądowy.
W salonie Łęckich uśmiechem witała nas pani dyrektor Joanna Banasiak, zapraszając do delektowania się atmosferą XIX-wiecznego domu arystokracji.
Moją uwagę przykuły oczywiście książki, a wśród nich stare wydania powieści Bolesława Prusa.
W ogrodzie czekali na nas bohaterowie powieści Henryka Sienkiewicza. Można było pojedynkować się z panem Wołodyjowskim, zasiąść w saniach Kmicica, posłuchać wróżby Horpyny i zrobić sobie zdjęcie z niedźwiedziem.
Książnica zadbała nie tylko o strawę duchową, ale także tę niezbędną, aby nie burczało w żołądku. Chleb ze smalcem i skwarkami, smarowany przez panią Alinę Korpolińską, smakował jak delicje.
I ja w tym wszystkim rozdająca autografy w pierwszym tomie moich "Podróży literackich". Spotkałam nawet swojego ucznia sprzed kilkunastu lat. Prawda, że wyszedł na ludzi? :)
Bardzo dziękuję Paniom z Książnicy Płockiej za niezwykłą Noc Muzeów i Panu Portierowi za miłe towarzystwo:) Do zobaczenia za rok!
Na najmłodszych czekał stół pełen artystycznych inspiracji. W niezwykłym skupieniu i pod czujnym okiem pani Małgorzaty Ptaszyńskiej dzieci malowały i kleiły, wykazując się przy tym ogromną wyobraźnią twórczą. Oto jedne z pierwszych prac.
Nie było czasu na doskonalenie rękodzieła, bowiem w Czytelni czekał już Ambroży Kleks. Wszystkich zapraszał do swej Akademii.
Każdy mógł sprawdzić swoją wiedzę z geografii oraz znajomości stosowania sprzętów dziwnych, a w nagrodę otrzymać piegi. Można było także pośpiewać z panem Kleksem oraz zrobić sobie z nim zdjęcie.
Niezwykle ekscytująca okazała się także rozmowa ze starym subiektem. Ignacy Rzecki (w tej roli poeta Maciej Woźniak) próbował przekonać mnie do poglądów Napoleona oraz nauczyć sztuki pisania piórem z atramentem.
W ogrodzie czekali na nas bohaterowie powieści Henryka Sienkiewicza. Można było pojedynkować się z panem Wołodyjowskim, zasiąść w saniach Kmicica, posłuchać wróżby Horpyny i zrobić sobie zdjęcie z niedźwiedziem.
I ja w tym wszystkim rozdająca autografy w pierwszym tomie moich "Podróży literackich". Spotkałam nawet swojego ucznia sprzed kilkunastu lat. Prawda, że wyszedł na ludzi? :)
Wspaniała noc, super wrażenia i piękne zdjęcie pamiątkowe. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńTak, wspaniała. Pozdrawiam również:)
UsuńNoc Muzeów to fantastyczna sprawa i wydarzenie, które od kilku lat cieszy się dużym powodzeniem. Agnieszko, masz wspaniałe wrażenie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Cieszę się tym bardziej, że od lat chciałam wziąć udział w tym wydarzeniu, ale zawsze tego dnia sprawdzałam matury. Potem byłam już tak zmęczona, że nie miałam siły na Noc Muzeów. W tym roku zrezygnowałam z matur i nie żałuję:)
UsuńJeśli Ty tam byłaś, to musiało być wspaniale...;o)
OdpowiedzUsuńHahaha... Dzięki:)
UsuńFantastyczna impreza, dzięki zapaleńcom ta noc była wspaniałym wydarzeniem. Gratulacje z okazji wydania książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję. Kolejna już we wrześniu. Tym razem szlakiem Sienkiewicza :)
UsuńGratuluję Ci szczerze tej Wspaniałej Nocy.
OdpowiedzUsuńA przy okazji przekazuję Ci serdeczne podziękowania od mojego wnuka Rafała za "fajną dedykację"jaką mu wpisałaś na swojej książce o Mickiewieczu. Dopiero w sobotę mu ją dałam, bo wtedy miał 15 urodziny.
Czyli urodził się tego samego dnia, co moja mama! Świętowaliśmy jej 70. urodziny:)
UsuńCieszę się, że dedykacja mu się podobała. Mam nadzieję, że książka też będzie.
Mega impreza, przyłożyli się!
OdpowiedzUsuńOwszem :)
UsuńNigdy nie miałam okazji brać udziału w takiej Nocy. Przedstawiona przez Ciebie, dowodzi, że wystarczy wyobraźnia, chęci by innym ludziom pokazać to, co niby znane , w bardzo ciekawy sposób. Patrząc na tego mężczyznę, u Twego boku, trudno uwierzyć, że to dawny uczeń. Nieuprzedzona stawiałabym na rówieśnika. Mam nadzieję, że rozdałaś wiele autografów(a co za tym idzie, sprzedałaś cały nakład I tomu). Uściski.
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa. Z tym nakładem to przesada, ale książka sprzedaje się nieźle:)
UsuńFantastyczna impreza, powinna być cykliczna. Noc muzeów obecnie jest chyba jednak nierealna ze względu na koronawirusa. Ciekawe kiedy znowu to zrobią..
OdpowiedzUsuń