niedziela, 1 listopada 2020

Romantyzm - reaktywacja?

Odkąd pojawił się w naszej kulturze Halloween, część z nas przypomniała sobie o obrzędzie dziadów. Jakby w odpowiedzi na to, co nie nasze. Nie wystarczają nam więc do końca chrześcijańskie Zaduszki (też kiedyś narzucone), aby odpowiedzieć na anglosaskie święto.


Szukamy głębiej, w kulturze naszych pogańskich przodków. Gdyby nie Mickiewicz, byłoby nam trudniej odnaleźć. I to jest jedna odpowiedź na odwieczne pytanie uczniów: po co mamy to czytać? 

Takich odpowiedzi w ostatnim czasie widzę więcej. Dosłownie chodzą po ulicach. Mamy bowiem czas rewolucyjny. Nie przypuszczałam, że dożyję dni, kiedy ideologia buntu znów będzie w naszym społeczeństwie aż tak obecna. Stan wojenny z lat osiemdziesiątych pamiętam zbyt słabo, byłam dzieckiem. 

Omawiając z uczniami romantyzm, zawsze podkreślam, że wolałabym, aby nigdy się nie reaktywował. Ale jeśli będzie trzeba, Konrad i Kordian zmartwychwstaną. Nie rozumieli tego. Myślę, że dziś jest to dla nich bardziej jasne. 

Pewien znany dziennikarz powiedział, że hasła na obecnych protestach to hołd dla polonistów. Mam nadzieję, że tylko te literackie miał na myśli. I że dalej większość Polaków je rozumie, choć co do tego mam coraz więcej wątpliwości.

Kocham Mickiewicza, ale wolałabym, żeby to Prus miał rację.

Wczorajsza inscenizacja "Dziadów" przy ulicy Mickiewicza w Warszawie

A wracając do obrzędu dziadów, który także ostatnio odprawiany jest na ulicach miast, warto zapytać za wieszczem: co to będzie? co to będzie?

21 komentarzy:

  1. Na obecną sytuację patrzę jednocześnie z niepokojem i poruszeniem. Odkąd pamiętam, miałam duszę Konrada, dzisiaj trudno mi przejść obok tego, co się dzieje, obojętnie. Mam jedynie nadzieję, że osoby powołujące się na literackie wartości, faktycznie czują je i żyją nimi, że udział w protestach to faktycznie część zmiany, nie chęć nienawidzenia kogokolwiek.
    Dziękuję za ten tekst, takie słowa są nam potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konrad niestety nienawidził, choć mówił, że kocha... Tak już chyba jest, że od miłości do nienawiści jeden krok. I nie chodzi tylko o to, że adresat tych emocji jest inny.

      Usuń
  2. A może jeśli dziś nie wszyscy rozumieją te hasła które na tekturowych sztandarach niosą - to właśnie teraz się nimi zainteresuje większa ilość uczestników protestów, bo oczywiście nie można liczyć, że wszyscy są tam ze szlachetnych pobudek. Ja wyrosłam na romantyzmie, w szkole przerabialiśmy Dziady, a dwa lata później braliśmy udział w manifestacjach, moja matura przypadła na okres stanu wojennego, ze studniówki zrezygnowaliśmy (godzina milicyjna), bo byłoby to niepatriotyczne - tak żeśmy argumentowali. Czy rzeczywiście wszyscy tak myśleli- nie wiem. Niektórzy zapewne woleli i tak pójść na prywatkę i bawić się całą noc, niż krótką zabawę w szkole. I podobnie, jak poprzedniczka patrzę z nadzieją, a zarazem obawą. Co to będzie, co to będzie....

    OdpowiedzUsuń
  3. Przypomniał mi się jeszcze taki cytat- Anuszka już rozlała olej... Wiem, to nie ta epoka, ale myślę sobie, że o ile Dziady, Konrad, Słowacki mogą jeszcze istnieć w świadomości młodego pokolenia to już M.B. niekoniecznie. Przykre to, że pewne cytaty, symbole, znaki kulturowe są dziś niezrozumiałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety Bułhakowa czyta się już tylko w klasach humanistycznych i to nie wszystkich. "Mistrz i Małgorzata" jest dla większości młodzieży nie do przebrnięcia ze wzgledu na objętość i tematykę...

      Usuń
    2. A wecie... nigdy o tym w ten sposób nie myślałem. Chyba muszę moim Synom urządzić jakieś nocne seanse z Mistrzem i Małgorzatą.

      Usuń
  4. "Kobieta nie jest sługą, nie wie co to pany,
    i nie da się przemocą okuwać w kajdany"...;o)

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam na protestach - niektóre transparenty naprawdę błyskotliwe i kreatywne :) Nawet rozmawiałam z autorami - bardzo interesujące osobowości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeraża mnie ta reaktywacja. Faktycznie czas na Dziady i pora roku odpowiednia i sytuacja tchnie grozą. Mam nadzieję, że ktoś się opamięta. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Romantyzm zawsze niesie ze sobą przerażenie. Mnie przeraża to, co się dzieje na całym świecie i do czego to doprowadzi... A może jednak nie trzeba się bać? Podobno strach jest najgorszym doradcą, a wszystko jest po coś.

      Usuń
  7. Te kilka naprawdę świetnych haseł (aczkolwiek wspominać przy okazji aborcyjnych manifestacji o narodzie jest cokolwiek dziwnie, to tak jak by Mickiewiczowi na nagrobku wersety Słowackiego ryć ;) ) To chyba bardziej jako listek figowy dla chamstwa, głupoty i wulgaryzmów które na tych marszach jednak prym wiodą.

    Stan wojenny pamiętam, i miesiące przed nim. A rok 89 to już świetnie... czy jest analogia? W pewnym sensie jest i te i tamte wystąpienia były reżyserowane przez osoby o których nie mieliśmy (wtedy) i nie mają (obecni manifestanci) pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czuję, że nie tylko manifestanci nie mają pojęcia, co się teraz dzieje na świecie, ale my wszyscy...

      Usuń
    2. Mamy, ale jest to prawda bardzo trudna dla nas do akceptacji.

      Usuń
    3. Dociera tyle sprzecznych informacji, ze trudno mieć pewność, która jest prawdziwa...

      Usuń
  8. Podobno tonący brzytwy się chwyta.
    A tak w ogóle to z perspektywy czasu myślę sobie, że ten romantyzm nie był wcale taki zły.


    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę że gdyby nie dzieło Mickiewicza, nikt o dziadach by juz nie wiedział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno nie byłaby to wiedza tak powszechna, jaką dzięki Mickiewiczowi jest.

      Usuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)