Dziś przypada 106. rocznica śmierci Henryka Sienkiewicza. Za oknem zimno, przenieśmy się zatem do słonecznej Grecji, żeby zobaczyć, jakie wrażenie zrobiły na pisarzu Ateny. Był w tym mieście przy okazji większej podróży, którą odbył w 1885 roku. Razem z dziennikarzem Antonim Zaleskim i malarzem Kazimierzem Pochwalskim zwiedził wtedy nie tylko Grecję, ale też Włochy i Turcję.
Kika fragmentów wspomnień Sienkiewicza opublikowanych w 1905 roku pod tytułem Wycieczka do Aten pokaże, jak pisarz zapamiętał stolicę Grecji.
"Naprzód, to nieprawda, że w Atenach widzi się o tyle zieloność, o ile podadzą sałatę na obiad. Może właśnie dlatego, że w kraju jej mało, miasto wysiliło się, aby swoje ulice i place ocienić drzewami. Wjeżdżałem do miasta koło Akropolu i Olimpijonu, przez bulwar panhelleński, który jest jedną zieloną wstęgą. Pieprzowe drzewa, o jasno-zielonych delikatnych listkach, przypominają wierzby płaczące i nadają tej drodze wiosenny, majowy pozór. Wszędy widzisz ogrody, w nich palmy, czarne dęby, kaktusy i aloesy. Prawda, że wszystko to okryte jest szarym pyłem, idącym od skał i ruin, jakby te umarłe zabytki chciały mówić każdej żyjącej istocie: „prochem jesteś i w proch się obrócisz“ — można tu jednak już dziś znaleźć wszędzie cień i chłód".
"Zresztą miasto jest jasne, schludne i zupełnie europejskie, ale budujące się pod łatwo zrozumiałym wpływem i na wzór dawnych porządków architekturalnych greckich, co mu nadaje pyszny pozór. Wszędzie spostrzegasz kolumny doryckie, jońskie i korynckie; fryzy, które począł rzeźbić człowiek, a dorzeźbia słońce".
"Idzie się wężowatą drogą, pod górę, zarośniętą agawami i kaktusami. Przed sobą i nad sobą widzisz tylko olbrzymi mur, szary, pokruszony, który częściowo tylko jest zabytkiem helleńskim, częściowo zaś wznosili go łacinnicy, lub nawet Turcy. Z poza zrębu wyglądają trójkątne szczyty i wydłużone przecznice świątyń. Pusto było, gdym szedł; naokoło ani żywej duszy, bo godzina była południowa i upał, pomimo, iż poczęły się już pierwsze dnie listopada. W bocznej bramie drzemie stary weteran, mijasz go, przechodzisz obok domu, przy którym nagromadzono stosy marmurowych obłamków. Droga zakręca się raz jeszcze, wchodzisz schodami na górę i jesteś w Propyleach, przez które obejmujesz okiem całe szczytowe płaskowzgórze".
"W pierwszej chwili również wszystko ci jedno, że Parthenon jest zbudowany w czystym stylu doryckim, Erechteion i Nike Apteros są jońskie, a w Propyleach znajdują się kolumny obydwóch porządków. Wiedziałeś to już przed przybyciem do Aten. Tu wieje na cię przede wszystkiem ogólny duch, a raczej gieniusz dawnej Hellady — i tchnienia tego rozpraszać, ani analizować nie chcesz".
"Atena umiała też sobie wybrać miejsce na stolicę, bo cóż to za tło dla tych świątyń i posągów! Z jednej strony widać morze, które w tem przeźroczem powietrzu wydaje się tuż; z drugiej całą Attykę, jak na dłoni: góry Hymetu, dalej Pentelikon, na północ Parnes, a ku południo-zachodowi, ku cieśninie salamińskiej, Dafni. Nad wszystkiem niebo ciągle pogodne i orły, których krakanie przerywa do dziś dnia ciszę na Akropolu".
"W samem mieście i w jego okolicach jest jeszcze nieco zabytków godnych uwagi, jako to: stoa Adriana, stoa Attala, Agora, wieża wiatrów, mała kapliczka Lisikrata, łuk Adriana i pomnik Filopaposa, wreszcie odkryty przed niedawnemi czasy cmentarz Hagia Triada, na którym można widzieć kilka pięknych, nawet bardzo pięknych grobowców. Ale nie usiłuję dać opisu ruin, zdaję tylko sprawę z wrażeń, więc zatrzymałem się głównie na Akropolu, który najsilniej przemawia do duszy, bo streszcza w sobie wszystko, co najpiękniejszego wydała cywilizacya helleńska w zakresie sztuki plastycznej i całą potęgę greckiego gieniuszu." (pisownia oryginalna)
"...bądźmy pewni, że gdyby nie owo olbrzymie credit, które na rachunek Grecyi zapisała cywilizacya, gdyby nie jej sława i czyny, gdyby nie pieśni Homera, nie wspomnienia Maratonu i Salaminy, nie te ruiny akropolskich arcydzieł, baszowie do tej pory mieliby swoje haremy w Erechteionie, a ze szczytów Akropolis powiewałaby chorągiew proroka. Więc gdy powiem, że Grecyę dzisiejszą odbudowali Homer, Milcyades, Leonidas, Temistokles, Fidias, Perikles i inni bohaterowie lub gieniusze tej miary, nie będzie to figurą retoryczną, ale dziejową prawdą. Pracując dla sławy swego narodu, pracowali, nie wiedząc o tem, dla jego odrodzenia — i tacy nieśmiertelni agenci sprawili, że Grecya żyje".
Jeśli ktoś chciałby zobaczyć miejsce, gdzie 106 lat temu zmarł Henryk Sienkiewicz, zapraszam pod ten link: http://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/search/label/Vevey
Bardzo ciekawe 👍
OdpowiedzUsuńPrawda? Sienkiewicz to miał pióro!
UsuńU Ciebie piękny post z moimi ulubionymi Atenami. Chętnie bym stanęła na Areopagu i podziwiała Akropol i miasto.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Tak, pięknie tam. I cieplej niż u nas :)
UsuńChoć dzisiaj chłodniej. Tylko 16... ;)
UsuńTylko? U nas -4 😅
UsuńOglądałam dzisiaj w TV gdzieś bardzo ciekawy program o Sienkiewiczu, jego ostatnich latach, miesiącach życia i zbiórce pieniędzy dla Polaków, jaką ogłosił w czasie wojny. Bardzo dużo zebrał dzięki swojej sławie i przyjaźniom z Wielkimi tamtego świata. Pomógł biednym Polakom całej Polsce. Pokazali też jego piękny pogrzeb.
OdpowiedzUsuńA na Grecję zawsze miło popatrzeć.
Pisałam o tym kiedyś. Można ten post znaleźć pod linkiem, który podałam wyżej.
UsuńNigdy na Ateny nie patrzyłem oczami Sienkiewicza, ale może warto?
OdpowiedzUsuńWarto:)
UsuńBardzo podobne uczucia towarzyszyły m podczas zwiedzania Aten, jeśli się ruszyć poza trasy turystyczne to faktycznie jest zielono. Sporo czasu spędziliśmy w ogrodach królewskich, kiedyś może opublikuję post z tego miejsca. Po tym wpisie zatęskniłem za Grecją. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńChętnie zobaczę taki post. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńA gdzie ten Sienkiewicz nie był!
OdpowiedzUsuńNa Antarktydzie😂
UsuńSienkiewicz wielkim pisarzem i podróżnikiem był:)
OdpowiedzUsuńZgadzam się:)
UsuńJak się patrzy na Ateny z Akropolu, to rzeczywiście przeważa biel budynków i tylko gdzieniegdzie widać jakieś zielone tereny. Ale są drzewa, czy raczej drzewka, bo większość jest raczej niska, lub obcinana, by była niska. W Ogrodzie Narodowym są wyższe i jest kilka ulic wokoł Ogrodu, koło Zappio i w centrum, którymi warto się przejść, jeśli ktoś lubi wysokie drzewa np Rigilis, gdzie rosną piękne jakarandy [warto się wybrać wiosną, gdy kwitną]. Jest dużo ciekawych drzew, przywiezionych z innych krajów, ale które przyjęły się w tym klimacie. Sporo z nich zawdzięczamy Królowej Amelii.
OdpowiedzUsuńI taka ciekawostka może dla niektórych - zdjęcie numer 6 - ten długi budynek z kolumnami, to Stoa Attalosa, czyli taki, można powiedzieć, starożytny "dom towarowy", odbudowany przez Amerykańską Szkołę Archeologiczną, a dla nas Polaków ważny, bo właśnie tam podpisany został akt akcesji do Unii Europejskiej.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te informacje i pozdrawiam serdecznie:)
UsuńSienkiewicza kocham, a w Atenach mnie jeszcze nie widzieli...;o)
OdpowiedzUsuńTeż go kocham:)
UsuńByłam w Atenach dawno wspominam pobyt cudownie ale szkoda że nie było wtedy Twojego literackiego przewodnika. Warto to nadrobić i zwiedzić miasto z innego punktu. Pozdrawiam serdecznie B
OdpowiedzUsuńAten nie da się poznać za jednym zamachem. Byłam tam dwa razy i jeszcze wielu rzeczy nie widziałam. Może będzie mi dane kiedyś wrócić... Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńAteny z perspektywy noblisty prezentują się bardzo zachęcająco.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę:)
Usuń