piątek, 5 maja 2023

Rocznicowo: Sienkiewicz

Henryk Sienkiewicz dziś skończyłby 177 lat. Wśród wielu rzeczy, które mu zawdzięczamy, jest opis jednej z nielicznych wielkich zwycięskich bitew naszego oręża. Mowa oczywiście o tej pod Grunwaldem. 

Sienkiewicz bardzo chciał zobaczyć na własne oczy pola Grunwaldu. Wybierał się tam w 1899 roku, kiedy pisał powieść Krzyżacy. Nie uzyskał jednak pozwolenia wjazdu na teren Mazur. Pamiętajmy, że w czasie zaborów podróżowanie po ziemiach dawnej Polski było mocno ograniczone i wiązało się z otrzymaniem zgody zaborców. Sienkiewicz jako znany już wtedy pisarz i patriota takowej nie dostał. Musiał zatem użyć siły wyobraźni oraz posilić się dostępnymi źródłami, w tym kroniką Jana Długosza, żeby stworzyć scenę bitwy w swoim dziele. Oddajmy zatem głos mistrzowi. Wszystkie cytaty pochodzą z powieści Krzyżacy.

„Tymczasem armia niemiecka, zstępując z wolna z wyniosłej równiny, minęła Grunwald, minęła Tannenberg i zatrzymała się w zupełnym bojowym szyku w połowie pola. Z dołu, z polskiego obozu, widać było doskonale groźną ławę olbrzymich, zakutych w żelazne zbroje koni i rycerzy. (…) Król zjechał właśnie z nadbrzeża jeziora i udał się na lewe skrzydło do polskich chorągwi, gdzie miał pasować całą gromadę rycerzy, gdy nagle dano mu znać, iż dwóch heroldów zjeżdża od krzyżackiego wojska”.

„– Mistrz Ulryk – rzekł pierwszy herold – wzywa twój majestat, panie, i księcia Witolda na bitwę śmiertelną i aby męstwo wasze, którego wam widać brakuje, podniecić, śle wam te dwa nagie miecze. 

To rzekłszy, złożył miecze u stóp królewskich. Jaśko Mążyk z Dąbrowy wytłumaczył jego słowa królowi, ale ledwie skończył, wysunął się drugi herold z gryfem na tarczy i tak przemówił: 

– Mistrz Ulryk kazał wam też oznajmić, panie, iż jeśli skąpo wam pola do bitwy, to się z wojskami wam ustąpi, abyście nie gnuśnieli w zaroślach. 

Jaśko Mążyk znów przełożył jego słowa i nastała cisza (…). Ostatnie nadzieje Jagiełły rozwiały się jak dym. (…) Więc wzniósłszy załzawione oczy do góry, tak odrzekł: 

– Mieczów ci u nas dostatek, ale i te przyjmuję jako wróżbę zwycięstwa, którą mi sam Bóg przez wasze ręce zsyła. A pole bitwy On także wyznaczy. Do którego sprawiedliwości ninie się odwołuję, skargę na moją krzywdę i waszą nieprawość a pychę zanosząc – amen. (…)

Bitwa miała lada chwila rozciągnąć się i rozpalić na całej linii, więc polskie chorągwie Śpiew poczęły śpiewać starą bojową pieśń świętego Wojciecha. Sto tysięcy pokrytych żelazem głów i sto tysięcy par oczu podniosło się ku niebu, a ze stu tysięcy piersi wyszedł jeden olbrzymi głos do grzmotu niebieskiego podobny:

Bogurodzica, dziewica, Bogiem sławiena Maryja! 

Twego syna gospodzina, Matko zwolena, Maryja,

 Zyszczy nam, spuści nam… 

Kiryjelejzon!… (…)

Echo powtórzyło w odpowiedzi: »Kiryjelejzooon!« – a tymczasem na prawym skrzydle wrzała już bitwa zacięta i zbliżała się ku środkowi coraz bardziej”.


„Leciały w górę skry skrzesane żelazem, złamki drzewców, proporce, pióra strusie i pawie. Kopyta rumaków obsuwały się po krwawych leżących na ziemi pancerzach i trupach końskich. Kto padł ranny, tego miażdżyły podkowy. (…) Jednakże setki, a potem tysiące rycerzy zaległy z obu stron ziemię, aż wreszcie pod razami zaciekłych Polaków poczęła się chwiać niemiecka nawała (…) Bitwa zmieniła się w rzeź i pościg. Kto nie chciał się poddać, zginął. Wiele bywało w owych czasach na świecie bitew i spotkań, ale nikt z żywych ludzi nie pamiętał tak straszliwego pogromu. (…) Zakon krzyżacki leżał oto pokotem u stóp króla, ale cała potęga niemiecka zalewająca dotychczas jak fala nieszczęsne krainy słowiańskie rozbiła się w tym dniu odkupienia o piersi polskie”.


Tak pięknego opisu krwawej bitwy dostarczyć nam umiał chyba tylko Sienkiewicz. Korzystają z niego twórcy corocznej inscenizacji, którą organizuje się na polach Grunwaldu w sobotę poprzedzającą datę tej walki z krzyżakami. Wydarzenie ogląda ponad trzydzieści tysięcy osób. Mnie też było dane znaleźć się w tym gronie. Zachwyca rozmach przedsięwzięcia, stroje, umiejętności współczesnych rycerzy. Zabrakło chyba tylko tej zaciętości walki. Ktoś, kto miał w pamięci dynamikę i krwawość scen Sienkiewiczowskich, musiał poczuć rozczarowanie. No cóż, to tylko inscenizacja, a więc bezpieczeństwo aktorów i widzów jest najważniejsze… Myślę jednak, że Sienkiewicz cieszyłby się, widząc współczesną inscenizację bitwy pod Grunwaldem.


Więcej podróży śladami Sienkiewicza znajdą Państwo w mojej książce.

18 komentarzy:

  1. To my jak Sienkiewicz...Grunwaldu żeśmy nie widzieli, chociaż byliśmy dwukrotnie w okolicy i to "o czasie"...Zbieramy się na trzeci raz, ale czekamy na nasze Nieloty...;o)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm. Też marzę o zobaczeniu Grunwaldu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Kolejną wspaniała podróż z Tobą. Książkę mam. Świetna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdy słyszę Bogurodzicę w filmie to aż ciarki przechodzą po plecach. Co prawda byliśmy pod Grunwaldem ale nie w lipcu,więc rekonstrukcji nie miałem okazji obejrzeć. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to mocna pieśń. Może kiedyś jeszcze nadarzy się okazja odwiedzania Grunwaldu w lipcową sobotę. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  5. Pod Grunwaldem i ja nie byłam. Ale Twojego "Sienkiewicza" mam. Ten wnuk któremu kolejnaTwoja książkę sprezentowałam .... właśnie zdaje egzaminy maturalne.
    Stokrotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ten czas leci! Trzymam kciuki za maturę wnuka i proszę go ode mnie pozdrowić:)

      Usuń
  6. To jest oburzające, że Sienkiewicz nie mógł na własne oczy zobaczyc Grunwaldu, że mu na to nie pozwolono. Popatrz, jak ten swiat sie zmienia. Jednak zawsze władcy wprowadzali jakies absurdalne zakazy, a ludzie, i Ci zwyczajni i zwyczajni musieli sie do nich chcąc nei chcąc przystosować. Sienkiewiczowi nie wolno było pojechać do Grunwaldu, nam nie wolno było wejsc do lasu w czasach mniemanej pandemii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba w każdych czasach ludzie będący u władzy wydawali absurdalne zakazy. To nie jest normalny świat. Trzeba robić swoje i w miarę możliwości nie przejmować się absurdami .

      Usuń
  7. Mnogość widzów imponująca!
    Nie byłam tam jeszcze, ale i w Biskupinie grupy rekonstrukcyjne niezły popis dają co roku:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dalsze wyjazdy nie dla mnie, ale lektura książki jeszcze przede mną. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Publikowałam swój komentarz pod postem, ale gdzieś się zaplątał.. Podziwiam i jestem pod wrażeniem zawartości bloga! Kopalnia wiedzy, informacji, wrażeń, i chęć dzielenia się tym z innymi!

    OdpowiedzUsuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)