O Neapolu! (…)
Jak biała Wenus urodzona z piany,
Wyszedłeś z morza zapłoniony ślicznie,
Skrawymi słońca zachodniego łuny,
Cichy pod góra, co ciska pioruny.
(...)
Z grobowca wieszcza widzę, jak nad głową
Wulkanu księżyc wysunął się biały,
A u stóp góry Castello del'Ovo,
(...)
Lecz chodźmy w miasto. Już księżyc wysoko,
(„Podróż do Ziemi Świętej z Neapolu”)
Juliusz Słowacki przybył do Neapolu na początku czerwca 1836 roku w towarzystwie znajomych, Jakuba i Anny Gayów. Po tygodniu dołączyło do nich wujostwo poety, Teofil i Hersylia Januszewscy. Hersylia była córką Augusta Bécu, który ożenił się z matką Juliusza, a więc przybraną siostrą Słowackiego.
Zamieszkali nad Zatoką Neapolitańską w skromnym hotelu „Vittoria” przy ulicy Santa Lucia dell Mare nr 28 (dziś 116). Znajdziemy tam tablicę upamiętniającą pobyt poety.
Początkowo zachwycił się Neapolem. Po dwóch tygodniach pobytu, 20 czerwca, pisał do matki: „Od piętnastu już dni siedzę w oknie moim (…), patrząc na błękitne morze, na Wezuwiusz, na Neapol ciągnący się w półokręgu na lewo w dzień biały, w nocy jaskrawy tysiącem świateł. Mam balkonik mały nad morzem, na balkoniku stoi krzesło i róży wazon. (…) Wszystko tak kolorowe jak bańka z mydła wypuszczona przez jakiego morskiego trytona – z daleka białe jak piana morska leżąca na brzegu, z której ja chciałbym, żeby wyszła jaka idealna Wenus i przejrzała się w tym wielkim zwierciadle błękitu”.
Towarzystwo Teofilów przeszkadzało mu w zebraniu myśli. Rano wypijał z nimi kawę i wyruszał na samotne długie spacery wzdłuż zatoki, gdzie patrzył na „rybackich sklepów złoty wianek”. Przechadzał się także po mieście. Wieczorami bywał ze znajomymi „na różnych teatrach”, gdzie krytykował przedstawienia. Jego uznanie zyskał tylko teatr St. Carlo, w którym wystawiano ludowe komedie neapolitańskie.
Teatr St. Carlo, do którego uczęszczał Słowacki |
Miasto i towarzystwo szybko go znudziło, więc wybrał się do pobliskiego Sorrento. Spędził tam miesiąc, po czym wrócił na krótko do Neapolu pożegnać się z wujostwem i znajomymi. Pod koniec sierpnia bowiem wyruszył na Bliski Wschód. Dwa miesiące później wspominał Neapol w wierszu "Do Teofila Januszewskiego":
Gdzie dziś Neapol jasny? Kto zasiadł nasz ganek?
Kto patrzy na rybackich sklepów złoty wianek?
Gdzie koczujące światła w pół okręgu zwite,
Od wiatru żagielkami białymi nakryte,
Jak te, o których prawi gdzieś Szecherazada,
Ptaków z ognistą piersią, z białym skrzydłem stada?
Nad błękitami siedzą. Przy świetle światełko,
Każde ma białe sobie dodane skrzydełko;
Rzekłbyś, że gwiazd znudzonych lazurami plemię
Bóg skrzydłami uzbroił — i przysłał na ziemię.
(„Do Teofila Januszewskiego”, Aleksandria, 22 października 1836)
Do Neapolu jeszcze wrócimy:)
Cudowny tekst chyba wiele osób będąc na urlopie ma takie same odczucia co do widoków i atmosfery ale opisać takimi słowami to mistrzostwo Słowackiego. Pozdrawiam podróżniczka
OdpowiedzUsuńSłowacki wielkim poetą był:)
UsuńSłowa uznania za ten tekst Agnieszko.
OdpowiedzUsuńA ponieważ nadchodzą wakacje więc życzę dalszych pięknych literackich podróży.
Stokrotka
Dziękuję bardzo. I Tobie życzę pięknych wakacji:)
UsuńTak to jest z podróżami dosyć szybko nudzi nas pobyt w jednym miejscu a le już wspomnienia pozostają cudowne. I o to właśnie chodzi. Wspaniała podróż i oczywiście przepiękny wybrany fragment. Pozdrawiam serdecznie B
OdpowiedzUsuńSłowacki nudził się w Neapolu, podobnie jak Mickiewicz. Ciekawe. Pozdrawiam również:)
UsuńChciałbym z nudów pisać takie teksty. Fajna podróż wierny czytelnik
OdpowiedzUsuńTrzeba by było być poetą:)
UsuńCudowny widok miasta położonego nad Zatoką Neapolitańską a w tle Wezuwiusz. Taki właśnie widok towarzyszy moim wspomnieniom z pobytu w Neapolu. Nie zdążyłem się nim znudzić, widocznie byłem zbyt krótko. Opis, który umieściłaś świetnie koresponduje ze zdjęciem poniżej. Pozdrawiam serdecznie i udanych wakacji życzę. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie miłych wakacji:)
UsuńDzięki za przypomnienie, bardzo kiedyś lubiłam Słowackiego,jego wielką poezję jak nauczał kiedyś Gombrowicz
OdpowiedzUsuńNie tyle nauczał, co wyśmiewał takie nauczanie😃 Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńSłowacki nie byłby sobą, czyli poetą, gdyby nie zawarł w swych strofach refleksji z pobytu w Neapolu. A zrobił to wspaniale, nic tylko westchnac z podziwu. Zdaje mi się, że wiekszosc dzisiejszych podrózników wraca z pobytu w najbardziej nawet fascynującym miejscu bez żadnej refleksji. Wszystkim są teraz ludzie znudzeni. Nic nie potrafi pobudzić ich wewnętrznie do jakiejś kreatywnej działalności czy myśli. Ot, ludzkosc staje się podobna do robotów...A wiersze? Sa, istnieją, tylko coraz mniej osób ich potrzebuje...
OdpowiedzUsuńA może zawsze tak było, że tylko mała część ludzkości potrzebowała poezji... Jeśli tak, to jest nadzieja, że ona jednak przetrwa:)
UsuńA ja dodam innego poetę
OdpowiedzUsuńLepsze własne gówno w polu
Niźli fiołki w Neapolu
---T,,,,
To słynna satyra Tetmajera na "patriotyzm" Polaków:)
Usuń