piątek, 4 sierpnia 2023

Neapol po raz ostatni: oczami J. Ig. Kraszewskiego

Domyślam się, że już macie dość moich postów z Neapolem, ale nie mogłam pominąć relacji najpłodniejszego polskiego pisarza XIX wieku, czyli Józefa Ignacego Kraszewskiego. Jest on autorem Kartek z podróży 1858-1864, gdzie dokładnie opisuje swój pobyt w tym mieście. Oto kilka najciekawszych, według mnie, fragmentów.

Port w Neapolu

Szczęśliwi są prawdziwie ci, co jadąc się uczyć nowych krajów i ludzi, nie potrzebują się ani z czasem, ani z kosztem rachować, którym nie truje dni swobodnych, przypomnienie zaległej pracy i straconego grosza...


Deszcz, ten tak częsty gość w Neapolu, odświeżył wczoraj parne powietrze i po mokrej jeszcze ziemi, choć już słońce chwilami się zza chmur pokazywało, a chwilami kropił deszczyk, ruszyliśmy z nowym przewodnikiem, który do nas przystał w Pozzuoli... Ranek jakby naumyślnie na wycieczkę był stworzony, niezbyt skwarny, na pół chmurny, pół słoneczny, oświecał okolicę fantastycznie podzielonemi światłami i cieniem.

Na dole przed Albergo Gran Bretagna, gdzieśmy się zatrzymali, stało już mnóstwo okulbaczonych osiołków do wycieczek w góry, stworzeń nieszczęśliwych, których tu wszyscy używają, zapewne z powodu, że są bezpieczniejsze od koni.

Nie pamiętamy w podróży nigdzie lepszego stołu i przy niewielkim koszcie, wytworniejszego jadła; lepszych ryb, owoców a nawet wina. Być bardzo może, iż usposobienie, trud, długie zresztą wygłodzenie przykładały się także do osmaczenia nam obiadów. Przyczyniało się i to do dobrej dla nas usługi, żeśmy byli prawie sami, bo w tych miesiącach wędrowców jest najmniej w Neapolu.

Zeszliśmy na S.Lucia, poszukując łódki i wioślarza, o co nie tylko nie było trudno, ale gdy myśl naszę odgadnięto zaledwie, opędzić się nastręczającym kłopot był niemały. 

Lazzaroni, ukazujący się około portu i nad morzem, powyświeżani byli od niedzieli. Nie śmiem zaręczać, czy się myli, bo dla Włocha woda jest wstrętliwą, a czynność mycia niezrozumiałą, ale mieli pyszne czapki czerwone, jak z igły i koszule białe.

Tej przejażdżce, jakkolwiek długiej, ktokolwiek zna Neapolitańską zatokę, dziwić się nie będzie, widok na nią, czy we dnie, czy o zachodzie, czy przy księżycu zachwycający. 

Mam nadzieję, że zainteresowałam Was Kartkami z podróży J. J. Kraszewskiego. Całość znajdziecie tu: https://www.wbc.poznan.pl

14 komentarzy:

  1. Kraszewski jest już dziś chyba całkiem zapomniany a jak widać po tym wpisie wart czytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już pierwszy fragment z listów wskazuje jak bardzo aktualne są to słowa mimo upływu lat. Dobrze że przypominasz autora już trochę zapomnianego. Napewno będę czytać Twojego bloga bo ciągle dowiaduję się czegoś nowego. Pozdrawiam serdecznie B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny opis Zatoki Neapolitańskiej i do tego w wielu punktach aktualny. Szczególnie zgadzam się z opisem dotyczącym jedzenia - we Włoszech smakuje mi wszystko, a do tego co wymienił Kraszewski dołożę lody :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, szczęsliwi są ci, co jadąc od dalekich krajów nie muszę sie liczyc z kosztami, z czasem, z wolą i upodobaniami innych. Ot, po prostu jechać albo wędrować, gdzie sie chce, obserwować co sie chce, przeżywać po swojemu. Nie niepokoić sie niczym a po prostu chłonąć wszystkimi zmysłami a potem jeszcze umieć to wszystko ując w adekwatne słowa i spisać, dla siebie i dla innych. Ideał. Kraszewski chyba był go bliski...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kraszewskiego przeczytałam kilka książek z różnym zainteresowaniem, ale Kartek z podróży nie czytałam a chętnie się z nimi zapoznam. Bardzo lubię czytać wrażenia z podróży pisarzy, ale nie tylko, każdego człowieka. Interesujące jest to jak każdy z nas odbierać może miejsce przez pryzmat własnych zainteresowań, doświadczeń, wiedzy, gustu. Kraszewski może też być interesujący z powodu języka (to osmaczenie bardzo mi przypadło do gustu). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla dzisiejszego czytelnika powieści Kraszewskiego są po prostu nudne. Trzeba być rzeczywiście pasjonatem historii, żeby przez nie przebrnąć. Natomiast "Kartki z podróży" są naprawdę ciekawe. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  6. Oj zainteresowałaś tymi kartkami nie sądziłem że zawartość sprzed wieku.... może być ciągle aktualna. Wierny czytelnik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam lekturę. Całość pod linkiem podanym w poście:)

      Usuń
  7. Uświadomiłam sobie dopiero, że gdziekolwiek jesteś, gdziekolwiek byś pojechała, to te ślady literackie jakieś są. Wspaniałe są te Twoje poszukiwania. A jakim sposobem Ty w ogóle te miejscówki związane z literaturą odnajdujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest trudne. Wystarczy wiedzieć, który pisarz był w danej miejscowości i poszperać w jego biografii.

      Usuń

Pozostawienie komentarza (choćby anonimowego) daje mi poczucie, że warto dalej tworzyć ten blog, bo ktoś go jednak czyta:)